Forum  Strona Główna



 

Pokłosie stanu wojennego

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Plotkowisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lech
Gość






PostWysłany: Wto 23:32, 12 Gru 2006    Temat postu: Pokłosie stanu wojennego

Pokłosie tamtych czasów zbieramy do dziś. Kiedy po 13 grudnia władze trochę "odpuściły" na Śnieżkę na przykład można było wchodzić tylko grupie z przewodnikiem sudeckim, upoważnionym przez ówczesne władze. Potem wprowadzono inne jeszcze ograniczenia, oficjalnie niby "dla bezpieczeństwa", a które tak naprawdę były podyktowane decyzjami politycznymi. Do dziś w zakresie obowiązku chodzenia grup w eskorcie przewodnika w polskich górach nic już nie odpuszczono. Obecne Rozporządzenie RM z 1997 r. z zapisem: "Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni", jest niczym innym, jak dosłownie zerżniętym oraz nieco rozszerzonym PRL-owskim Zarządzeniem Przewodniczącego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu z dnia 29 czerwca 1985 r. w sprawie warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach (MP nr 30, poz. 208 z 1985 r.), które zostało formalnie anulowane na mocy Ustawy Konstytucyjnej z uwagi na jego sprzeczość z tą ustawą. Jak to się stało, że po przemianach ustrojowych wskrzeszono "trupa", który pojawił się w połowie lat 80-tych i został - jak wydawać się mogło - ostatecznie pogrzebany?
Powrót do góry
rychu




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaspa

PostWysłany: Śro 16:42, 13 Gru 2006    Temat postu:

Odpowiedź na to pytanie brzmi moim zdaniem tak: Bo zakes wolności dla zwykłego człowieka a nie dysydenta wtedy był kilkukrotnie większy. Myślę jednak, że niema po co powoływać sie tu na jakieś rocznice postsolidaruchów, co do których każdy ma swoje zdanie, sympatie lub antypatie. Jako społeczeństwo mamy więc to czego chceliśmy.
Już od jakiegoś czasu daje się zauważyć cholerne zawężanie przestrzeni wolności człowieka. A przestrzeni do uprawiania turystyki, co nas najbardziej tu powinno interesować, w szczególności.
A dzieje się to głównie poprzez zaostrzanie przepisów tzw. prawa polskiego.
Uświadamianie nas przez Ciebie Lechu to jedno. Ale jakie konkretne działania proponujesz i jakie petycje podsuniesz do podpisu? Wink Czy znów znikniesz i nie podsuniesz petycji itp.?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiśnia




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:55, 17 Gru 2006    Temat postu:

A ja tam w tym wogóle związku nie widzę. Ale jak już się czepiamy przepisów, to chciałbym zapytać jak wygląda sprawa grupowego zwiedzania Gdańska, bo przyjeżdża do mnie rodzina na święta i nie wiem czy mi nikt kary nie wlepi jak ich będę oprowadzał po mieście Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciekawski
Gość






PostWysłany: Pon 9:37, 18 Gru 2006    Temat postu:


rychu napisał:

Już od jakiegoś czasu daje się zauważyć cholerne zawężanie przestrzeni wolności człowieka. A przestrzeni do uprawiania turystyki, co nas najbardziej tu powinno interesować, w szczególności.

Jeśli to możliwe to proszę o wyjaśnienie na czym polega obecnie w porównaniu z latami poprzednimi ograniczenie wolności. Jestem bardzo ciekaw.
Powrót do góry
rychu




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaspa

PostWysłany: Pon 11:09, 18 Gru 2006    Temat postu:

Przykładowe zawężanie wolności człowieka z odniesieniu do przestrzeni uprawiania turystyki:
- zakaz rozbijania namiotów poza miejscami wyznaczonymi,
- wielkie tereny prywatne (lasy i jeziora z zakazem wstępu),
- obwarowanie prawne dotyczace tego kto moze a kto nie może prowadzić wycieczkę,
- ograniczenia opisane już przez Lecha (obowiązkowy przewodnik w niektórych rejonach naszego kraju - miasta, góry i parki narodowe).
Spoza turystyki nie powinny być chyba tutaj opisywane bo się zrobi z tego gadanie o wszystkim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiśnia




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:08, 18 Gru 2006    Temat postu:

Pomyślmy jednak, że te "ograniczenia wolności" mogą mieć swój sens. Nie zapominaj, że w Polsce jest dużo pseudoturystycznej chołoty i to bardziej chyba o nich chodziło przy tworzeniu przepisów. Jakby nie było zakazu rozbijania namiotów po lasach, to byś miał zasyfione lasy,niektóre pola namiotowe by się pozamykały, wtedy chcąc nie chcąc byś musiał w lesie się rozbić. Przewodnicy w parkach narodowch - znając życie za dużo było samowolki i zchodzenia z wyznaczonych tras i niszczenia przyrody chronionej. Przewodnicy w górach - pewnie za dużo warszawki jeździ w góry, gubi się, nózki łamie a ratownicy zamiast iść tam, gdzie pomoc naprawdę potrzebna muszą się użerać z taką warszawką. Przewodnicy w miastach - tu dobrze wiemy na przykładzie Gdańska. Także wydaje mi się, że nikt nam na złość nie chciał zrobić ustalając takie a nie inne przepisy, a zostało to w jakiś sposób wymuszone przez sytuacje z życia. Problem moim zdaniem możliwy jest do rozwiązania nie przez ogólną zmianę przepisów, tak aby dopuszczały one totalną samowolkę, ale poprzez wynegocjowanie sobie czegoś w rodzaju przywilejów. Patrzmy chociaby na regulacje prawne dotyczące wędkarstwa czy łowiectwa. Po coś wkońcu zrzeszamy się w PTTK - ogólnokrajowym stowarzyszeniem. Z tym że chyba PTTK stracił już dawno swoją pozycję i tak naprawdę nie jest na tyle silny aby był traktowany poważnie przez władze ustalające przepisy. ...a szkoda.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konrad Bidziński




Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 22:16, 18 Gru 2006    Temat postu:


rychu napisał:

- zakaz rozbijania namiotów poza miejscami wyznaczonymi,


myślę ze ten nakaz na dłuższą mete jest właciwy uwierz nie kazdy turysta beirze smiecie ze sobą ...


A co do PTTK Wiśnia twoje ALE jest prawdziwe nie ma juz tej pozycji co kiedyś ,,,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rychu




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaspa

PostWysłany: Wto 0:17, 19 Gru 2006    Temat postu:

Chłopaki pytanie ciekawskiego anonima było konkretne.
Odpowiedź moja mam nadzieję też.
Poza wskazaniem przykładów nie było moim zamiarem rozważanie zasadności niektórych ograniczeń wolności ani wskazywanie na mój stosunek do nich.
Choć i o tym można gadać.

Wiśnia, może w to trudno uwierzyć ale nawet wsród warszaffki znajdziesz porządnych ludzi czy prawdziwych turystów mimo, że (jak mawia Pietruch) okupantów Gdańska. Wink

Obecne bezczelne trwanie PTTK w podejściu współczesnych polityków i prawodawców to wrzód na ciele gospodarki rynkowej. Niczego nowego nie odkrywamy tu ale cieszę się chłopaki, że po 17tu latach zostało to dostrzeżone i u Bąbli. Very Happy

Jeszcze o różnicach:
Za komuny turystyka była traktowana przez państwo jako "słusznie należący się człowiekowi pracy aktywny wypoczynek" obecnie zaś moim zdaniem turystyka wg czynników państwowych to gałąź gospodarki, która ma teraz bardzo silnie się rozwijać mimo trudności jakę stwarza istnienie (nadal) takich cholernych stowarzyszeń jak PTTK. Dla nas przekłada się to na coraz wyższe opłaty i bilety tam gdzie ich do niedawna nie było oraz spychanie do szarej strefy społecznych przodowników poprzez narzucanie np. ograniczeń wynikajacych z ustawy o wolontariacie.
Jednak narzekanie nic nie da. Trzeba przyjmować rzeczywistość taką jaka ona jest. No chyba, że monitorowanie ustawodawców coś da lub opóźni przynajmniej o kilka lat wprowadzenie zakazu wejścia do lasu bez biletu itp.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rychu dnia Wto 0:47, 19 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruch




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Miasto

PostWysłany: Wto 0:45, 19 Gru 2006    Temat postu:


Wiśnia napisał:
Jakby nie było zakazu rozbijania namiotów po lasach, to byś miał zasyfione lasy..
.


Wiśnia napisał:
. Przewodnicy w parkach narodowch - znając życie za dużo było samowolki i zchodzenia z wyznaczonych tras i niszczenia przyrody chronionej..



Wiśnia napisał:
. Przewodnicy w górach - pewnie za dużo warszawki jeździ w góry, gubi się, nózki łamie a ratownicy zamiast iść tam, gdzie pomoc naprawdę potrzebna muszą się użerać z taką warszawką..


Wprowadzanie dodatkowych obowiązków, mimo że istnieją inne przepisy ktore dotycza tych spraw. I to jest właśnie ograniczanie naszej wolności. Mało tego, to jest karanie za cos czego sie nie zrobiło.

Przykładem jest choćby zakaz rozbijania namiotów w lesie... przy argumencie podanym przez Wiśnie jest to ewidętna sankcja zastosowana również wobec osoby która pozostawia po swoim obozowisku porządek, dlaczego? zdaje sie że są odpowiednie paragrafy za zaśmiecanie itp, a to ze władze które powinny sie tym zajmować nie radzą sobie to niewiele mnie obchodzi - ja również nie jestem odpowiedzialnyza ich nieudolność.

Wydaje mi sie ze niszczenie przyrody chronionej również jest karane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiśnia




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:42, 19 Gru 2006    Temat postu:

A co Ty byś zrobił, gdyby na przykład ludzie nieustannie sikali w twojej klatce schodowej? Wstawiłbyś drzwi tak, żeby nikt nie wchodził, czy wychodził do każdego co wejdzie, żeby sprawdzić, czy to on sika czy kto inny? Tak szczerze to władze Parku Narodowego chyba za bardzo nie obchodzi komu należy wlepić karę za dewastację przyrody, tylko o to, aby ta przyroda wogóle nie była dewastowana. Pozatym leśniczy to też ludzie, raczej nie podejrzewam, zeby któryś wlapił Ci mandat jak zobaczy że rozbiłeś się w ustronnym miejscu, bez ogniska, nie niszcząc roślinek. Zdarzyło mi się kilka razy spotkać tak leśniczego. Często jest tak, że jeszcze sobie z nim miło porozmawiasz. To jest bardziej po to, żeby złapany na piwakowaniu w środku rezerwatu pseudoturysta nie mógł się wymigać głupimi tłumaczeniami w stylu: "a skąd wiecie że to ja tą puszkę wyrzuciłem", "to drzewko już było złamane jak tu przyszedłem".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiśnia




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:06, 19 Gru 2006    Temat postu:

jeszcze odnośnie biwakowania na przykładzie naszych okolicnych lasów:

[link widoczny dla zalogowanych]

a szczególnie zdania:

Dla osób szukających terenu poza miastem do spędzenia wolnego czasu, rozpalenia ogniska, sportu i rekreacji przygotowano 45 miejsc odpoczynku. Można tam organizować rodzinne pikniki lub masowe imprezy. W granicach RDLP w Gdańsku istnieje również 30 terenów do biwakowania.

Moim zdaniem w zupełności wystarczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lech
Gość






PostWysłany: Wto 12:36, 19 Gru 2006    Temat postu:


Wiśnia napisał:
Pomyślmy jednak, że te "ograniczenia wolności" mogą mieć swój sens. Nie zapominaj, że w Polsce jest dużo pseudoturystycznej chołoty i to bardziej chyba o nich chodziło przy tworzeniu przepisów. Jakby nie było zakazu rozbijania namiotów po lasach, to byś miał zasyfione lasy,niektóre pola namiotowe by się pozamykały, wtedy chcąc nie chcąc byś musiał w lesie się rozbić. Przewodnicy w parkach narodowch - znając życie za dużo było samowolki i zchodzenia z wyznaczonych tras i niszczenia przyrody chronionej. Przewodnicy w górach - pewnie za dużo warszawki jeździ w góry, gubi się, nózki łamie a ratownicy zamiast iść tam, gdzie pomoc naprawdę potrzebna muszą się użerać z taką warszawką. Przewodnicy w miastach - tu dobrze wiemy na przykładzie Gdańska. Także wydaje mi się, że nikt nam na złość nie chciał zrobić ustalając takie a nie inne przepisy, a zostało to w jakiś sposób wymuszone przez sytuacje z życia.


Wymuszone owszem. Tyle, że przez wyjątkowo nahalny lobbing przewodników turystycznych, którzy w końcu wyrastają z PTTK. Sami napluli w ten sposób na własną organizacje i na kadrę społeczną Towarzystwa, która - w ich rozumieniu - również została zaliczona do "pseudoturystycznej chołoty".

Niestety ci, którzy tworzą w Posce prawo dali temu wiarę, choć zupełnie nie orientują się jak wyglądają kursy przewodnickie, jaka jest ich dostępność i jaka cena. Chodzi o to, że zupełnym absurdem jest wymaganie by człowiek, który od czasu do czasu chce społecznie zorganizować i poprowadzić wycieczkę, a nie jest zainteresowany stałym przewodnickim zarobkowaniem, musiał robić kurs dla profesjonalistów. To tak jakby wszystkim jeżdącym pojazdami silnikowymi po mieście nakazać zrobienie uprawnień zawodowych i koncesji taksówkarza.

Jeśli przeciwko społecznym organizatorom turystyki wytacza się najcięższe działa i zasypuje się ich zarzutami o "brak profesjonalizmu" oraz tworzenie "szarej strefy", to są oni postrzegani jako osoby u nas niepożądane i stara się ich "upieprzyć" za pomocą tworzenia głupich przepisów i w majestacie prawa. Chyba słuszniej byłoby pisać TZW. "SZAREJ STREFY". Szarą strefą ta aktywność może być nazwana tylko wtedy, jeśli pod pojęciem turystyki rozumie się wyłącznie działalność komercyjną. Nie dam sobie narzucać języka moich nieprzyjaciół!

Powinno się dążyć do odblokowywania biurokratycznych barier hamujących aktywność obywatelską, tymczasem nasi prawodawcy poruszają się w pełni po linii komercjalizacji i biurokratyzacji turystyki. Mnożenie kolejnych wymogów uprawnień, barier, licencji i certyfikatów w turystyce (i nie tylko w turystyce) nie służy niczemu innemu jak tylko prywatnemu interesowi ludzi, którzy te bariery ustanawiają.

Jeśli w Polsce nie można prowadzić społecznej działalności legalnie, a na przykład w Czechach można, to jest rzeczą oczywistą, że imprezy górskie organizuje się właśnie w Czechach albo też na Słowacji czy w górach Ukrainy. Robimy dokładnie tak jak prosty wielkopolski chłop Michał Drzymała. Jak nie mógł postawić domu bezpośrenio na własnym gruncie, to sprawił sobie wóz na kołach i dalej robił swoje.

Jeździmy z grupami w góry do Czech, na Słowację, a niektórzy także na Ukrainę, gdzie nasze durne przepisy nie działają. Obchodzimy w ten sposób nasze głupie prawo. Zobaczcie =>
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Więcej =>
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

I tu jest właśnie tzw. "szara strefa". Czy nasi durni prawodawcy nie pomyśleli, ile tracą z powodu głupich przepisów około turystycznych nasi przedsiębiorcy turystyczni? Czy nie pomyśleli, że wymuszając na społecznych organizatorach turystyki "ucieczkę" z kraju za granicę, przyczyniają się do strat w naszej gospodarce i upadku turystyki kwalifikowanej w polskich górach, a jednocześnie pomagają rozwijać się państwom i tak już dużo lepiej rozwiniętym turystycznie od Polski?
Powrót do góry
Pietruch




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Miasto

PostWysłany: Wto 13:29, 19 Gru 2006    Temat postu:


Wiśnia napisał:
A co Ty byś zrobił, gdyby na przykład ludzie nieustannie sikali w twojej klatce schodowej? Wstawiłbyś drzwi tak, żeby nikt nie wchodził, czy wychodził do każdego co wejdzie, żeby sprawdzić, czy to on sika czy kto inny?".


Przecież są od tego ludzie, którzy biorą za to pieniądze. Moja rodzina mieszka w kamienicy komunalnej, płaci podatki za które administrator ma obowiazek pilnować, zeby nikt klatki niezanieczyszczał. Opróżnianie sie w miejscach publicznych z resztą jest karane. A to ze ludzie nie przestrzegają przepisów i nikt ich za to nie karze - to mojej winy w tym nie ma


Wiśnia napisał:
Zdarzyło mi się kilka razy spotkać tak leśniczego. Często jest tak, że jeszcze sobie z nim miło porozmawiasz.
".


ale gdybyś nie trafił na tak "miłego" leśniczego? Dostałbyś mandat, tylko dlatego że inni śmiecą - a wiec TY ponosisz odpowiedzialnośc za ludzi którzy w dupie maja przyrodę itd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiśnia




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:11, 19 Gru 2006    Temat postu:

Dobra, widzę że źle zrozumiałeś mój przykład. Chodzi mi o to, że samym przepisem karania za zaśmiecanie i niszczenie przyrody nie pozbędziesz się tego problemu. Nikogo przecież nie złapiesz za rękę w momencie kiedy wyrzuca puszkę po piwie, czy depcze po widłakch. A udowodnić po fakcie że to on jest nierealne. Dlatego też przepisy są rozszerzone do zakazów wstępu na tereny Parków Narodowych poza wyznaczone ścieżki, czy też zakaz rozbijania się "na dziko". Jestem świadomy tego, że to my na tym najbardziej tracimy. Jak już pisałem najlepiej byłoby wyrobić sobie coś w rodzaju przywilejów jako organizacja. Wymusić to na twórcach przepisów. Ale oczywiście tak naprawdę to chyba nikomu się nie chce. Bo powiedz, nażekamy że nie możemy się rozbijać w dowolnie wybranych przez nas miejscach, ale czy tak naprawdę daliśmy komuś do zrozumienia, że chcemy czegoś takiego? Napisałeś gdzies jakąś petycję? To co, twórcy przepisów mają się wszystkich o wszystko pytać, ankiety przeprowadzać? Skoro sami sobie tego nie wywalczyliśmy, to chyba tylko o nas świadczy. Popatrz na przykładzie ścieżek rowerowych w Gdańsku. Była potrzeba, ludzie chcieli ścieżek dla rowerów, znalazło się kilku działaczy(między innymi jeden wykładowca z UG) i są ścieżki w Gdańsku. A tak wogóle to chcąc sie kiedyś rozbić na dziko zadzwoniłeś do leśniczego i spytałeś się czy by poprostu Ci nie pozwolił? A zresztą jak Ci pokazałem na przykładzie Trójmiejskich lasów, masz dużo miejsc gdzie sie możesz rozbić na legalu. A jeżeli chodzi o Parki Narodowe, to jaest kilka środowisk, które dobrze żyją z zarządcami parków i mogą sobie chodzić poza wyznaczonymi ścieżkami. Dlatego zamiast narzekać, że Cię tu ktoś ogranicza może podsuniesz jakiś pomysł żeby to zmienić. Chyba że tak naprawdę to nie jest dla Ciebie żaden większy problem i tylko gadasz tak, żeby coś powiedzieć i szum wywołać. Ja też się czuję ograniczony prawem - w Polsce, jak i w wielu krajach, jest zabronione wielorzeństwo i jakoś wielkiego szumu nie robię że mnie władza dyskryminuje Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 16:05, 19 Gru 2006    Temat postu:


rychu napisał:
Przykładowe zawężanie wolności człowieka z odniesieniu do przestrzeni uprawiania turystyki:
- zakaz rozbijania namiotów poza miejscami wyznaczonymi,
- wielkie tereny prywatne (lasy i jeziora z zakazem wstępu),
- obwarowanie prawne dotyczace tego kto moze a kto nie może prowadzić wycieczkę,
- ograniczenia opisane już przez Lecha (obowiązkowy przewodnik w niektórych rejonach naszego kraju - miasta, góry i parki narodowe).
Spoza turystyki nie powinny być chyba tutaj opisywane bo się zrobi z tego gadanie o wszystkim.

Za komuny tez byl zakaz biwakowania poza miejscami wyznaczonymi i dodatkowo koniecznosc meldowania pobytu. Ograniczenie co do prowadzenia wycieczki poza parkami narodowymi nie dotyczy w praktyce turystow indywidualnych i klubow turystycznych. Jedyne realne ograniczenie wolnosci turystow to wielkie tereny prywatne, ktorych na razie w Polsce nie ma zbyt duzo.
Teraz za to mozna swobodnie wedrowac w strefie przygranicznej, przekraczac granice rowniez w miejscach do tego nie wyznaczonych.
Powrót do góry
Lech
Gość






PostWysłany: Wto 16:44, 19 Gru 2006    Temat postu:


Anonymous napisał:

Teraz za to mozna swobodnie wedrowac w strefie przygranicznej, przekraczac granice rowniez w miejscach do tego nie wyznaczonych.


Nieprawda. Nie można. Można tylko na przejściach turystycznych w wyznaczonych dniach i godzinach.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 16:57, 19 Gru 2006    Temat postu:


Anonymous napisał:
Jedyne realne ograniczenie wolnosci turystow to wielkie tereny prywatne


Nieprawda! Ograniczenie dotyczy grup zorganizowanych, w tym także przez kluby turystyczne, na obszarach otwartych, w miastach i drogach publicznych.

Sa to m.in. =>

- Rozporządzenie RM z 1997 r. z zapisem: "Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 mn.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni"

- Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 17 stycznia 2006 w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek, znacznie powiększające obszary zastrzeżone dla przewodników, gdzie zgodnie z prawem grupy zwiedzające nasz kraj muszą posiadać przewodnika z miejscowymi państwowymi uprawnieniami zawodowymi. Są to następujące obszary:
- Gdańsk, Gdynia, Sopot
- Katowice (wraz z GOP)
- Kraków
- Lublin
- Łódź
- Poznań
- Szczecin
- Toruń
- Warszawa
- Wrocław
wraz z terenami podmiejskimi przyległymi do tych miast, jak również organizatorzy turystyki powinni zapewnić tzw. przewodnika terenowego w parkach narodowych, krajobrazowych i rezerwatach udostępnionych do ruchu turystycznego, jeżeli program imprezy obejmuje zwiedzanie tych miejsc, itd..


Czyli nie tylko w górach przewodnik jest koniecznością, ale nawet jeśli zorganizujemy wycieczkę do Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka po Poznaniem, to musimy liczyć się z możliwością nękania nas kontrolami czy grupa jest pod opieką zawodowego przewodnika, posiadającego ważne papiery wydane przez marszałka województwa wielkopolskiego, ponieważ:

- Kodeks wykroczeń stanowi "§ 4. (69) Kto:
1) wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek (...)
- podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny."
Powrót do góry
rychu




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaspa

PostWysłany: Wto 23:35, 19 Gru 2006    Temat postu:

No to ustalmy jako klub konkretne punkty do tych nazwijmy to petycji albo lepiej weźmy od Lecha te, o których wspominał już, że jego klub wysyłał. O ile zechce nam je przekazać. Przedyskutujmy je np. tutaj. Rozmowa się przecież rozwija. Zbierzmy uwagi, przystawmy pieczątki i wyślijmy tam gdzie trzeba. Wiśnia też wskazuje na taka drogę.

[Pod warunkiem oczywiście, że ktoś to tam przeczyta.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 7:19, 20 Gru 2006    Temat postu:


Lech napisał:

Anonymous napisał:

Teraz za to mozna swobodnie wedrowac w strefie przygranicznej, przekraczac granice rowniez w miejscach do tego nie wyznaczonych.


Nieprawda. Nie można. Można tylko na przejściach turystycznych w wyznaczonych dniach i godzinach.

Oficjalnie tak jast jak piszesz. Ale nieoficjalnie to cala poludniowa i zachodnia granica praktycznie pozbawiona jest strazy granicznej. W tattrach np. wielokrotnie juz przekraczalem granice nielegalnie. A poza tym granica z unia bedzie calkowicie zniesiona w nieodleglej przyszlosci, chyba roku.
Powrót do góry
Lech
Gość






PostWysłany: Śro 9:55, 20 Gru 2006    Temat postu:


rychu napisał:
[Pod warunkiem oczywiście, że ktoś to tam przeczyta.]


Tu właśnie tkwi największy problem. Pierwsze pisma z protestami poszły już przed kilkoma laty, a przed trzema laty odbyły się nawet spotkania przedstawicieli m.in. Komisji Turystyki Górskiej ZG PTTK z przedstawicielami resortu MSWiA w sprawie nowelizacji przepisów dotyczących turystyki górskiej. Podejrzewam, że w ministerstwie nie mają o tym zielonego pojęcia jak to zmienić, zważywszy że zwykle pracują tam różni kolesie innych kolesiów będących u koryta. Ale czy odpuszczając "walkę" o zalegalizowanie naszej działaności ZG PTTK nie odbiera nam moralnego prawa krytyki stanu obecnego? A może wybierzemy do Warszawki i nakopiemy tym urzędasom do tyłków (z ZG PTTK również), aby się wreszcie wzięli za robotę?
Powrót do góry
Pietruch




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Miasto

PostWysłany: Śro 13:34, 20 Gru 2006    Temat postu:

Wiśnia, żanego szumu nie wywołuje - nie ja rozpoczołem temat

Dla mnie sam fakt narzucania sankcji, za to ze inni ludzie robia coś źle, nie przestrzegają przepisów itd itd jest niesprawiedliwy. Tworzący prawo w ten sposób idą na łatwizne

Po za tym, jeżeli przepisy karania za zaśmiecanie
i niszczenie przyrody nie rozwiązują problemu, to po co one w ogóle są?
Są nie skuteczne to niech je zmienią, a nie dorzucają w kółko nowe


Wiśnia napisał:
Jak już pisałem najlepiej byłoby wyrobić sobie coś w rodzaju przywilejów jako organizacja


A czy jest taka mozliwość prawna? pytam, bo nie wiem. Podejrzewam ze nawet jak jest - albo jak będzie (w co wątpie) to podobnie jak z wyrabianiem sobie jakich kolwiek innych uprawnień zdobycie czegos takiego będzie człowieka kosztowac kupe pieniędzi i przedewszystkim czasu


Wiśnia napisał:
To co, twórcy przepisów mają się wszystkich o wszystko pytać, ankiety przeprowadzać?


Ja tam nie wiem co i jak mają robić - byle skutecznie. To jest ich zadanie, zeby się odpowiednio przygotowali, zanim wymysla kolejny przepis. Dostają za to grubą kase, nikt ich też nie zmusza do tego zeby startowali w wyborach. To że sie nie wywiązuja z obowiązków - no cuż, ktoś ich w końcu wybrał, do tego połowa z nich siedzi u koryta od szesnastu lat - widać ludziom to odpowiada


Wiśnia napisał:
Popatrz na przykładzie ścieżek rowerowych w Gdańsku. Była potrzeba, ludzie chcieli ścieżek dla rowerów, znalazło się kilku działaczy(między innymi jeden wykładowca z UG) i są ścieżki w Gdańsku


No tak, jak porównujesz Gdańsk do innych miast w Polsce to faktycznie wypada nieźle. Ale nie porównujmy sie do "afrykańskich" standardów, a np do europejskich - to juz tak dobrze niewyglada


Wiśnia napisał:
Ja też się czuję ograniczony prawem - w Polsce, jak i w wielu krajach, jest zabronione wielorzeństwo


o Ty!!! A co na to młoda Betcherówka? Shocked Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 15:02, 20 Gru 2006    Temat postu:

Dla mnie jest rzeczą dziwną, że ludzie którzy chcą pracować społecznie muszą walczyć o swoje prawa, walczyć o możliwość prowadzenia swojej działalności.

Dziwnym się wydaję, że problemy aktywistów PTTK, są tylko ich problemami... A gdzie są Ci, dla których prowadzą swoją działalność ? Czemu Oni nie protestują, że odbiera się Im możliwość korzystania z usług społecznych przodowników – z darmowych usług ?
Odnoszę wrażenie (mam nadzieję mylne), że na dobrą sprawę Społeczeństwu, za przeproszeniem zwisa co się stanie z PTTK. Utrzymaniem na powierzchni zainteresowani wydają się najbardziej sami społecznicy, ludzie działający bezinteresownie. Często nie tylko nie otrzymujący za ciężką pracę żadnych gratyfikacji, a wręcz dokładający do tego „interesu” z własnej kieszeni... No i kto to docenia, komu „robi się dobrze” ? Czy w ogóle warto, skoro nikt nie zaprotestuje i nie ujmie się za działaczami PTTK ?

Piszecie o wywalczeniu przywilejów dla kadry PTTK. A ja się pytam komu chcecie dać te przywileje ? Niestety prawda jest taka, że ostatnimi laty poziom „kadry” stale się obniża. Kursy i egzaminy często są tyle warte co same „uprawnienia” przodownickie, czyli nic... Sukcesem jest jeśli na kurs są chętni, tak więc „odsiew” siłą rzeczy musi być niewielki...

Chcecie pisać petycje.... Ale do kogo? Do ZG PTTK, do ministerstwa, czy do Pana Boga ? Wydaję się, że wysłanie petycji do każdego z tych miejsc, będzie równie skuteczne... Będzie to bowiem głos tylko i wyłącznie ludzi, którzy zostali pozbawieni praw do prowadzenia działalności. Tu potrzeba głosu tych dla, których ważne jest dalsze istnienie PTTK, bo jeżeli nikomu nie zależy na Towarzystwie, tylko jego aktywistom - to jaki ma to wszystko sens...
Powrót do góry
Pietruch




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Miasto

PostWysłany: Śro 15:12, 20 Gru 2006    Temat postu:


Anonymous napisał:



czy do Pana Boga ?


Właśnie, ma ktoś u niego jakies wtyki? Taka znajomość moze sie przdać, tymbarzdiej, ze monarchiści dochodzą do włądzy [link widoczny dla zalogowanych] Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rychu




Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaspa

PostWysłany: Śro 15:53, 20 Gru 2006    Temat postu:

Odpowiedź do anonima dwa posty wyżej:
Nie wiem czy pisać petycję czy iść np. z górnikami pod sejm albo namawiać do obywatelskiego nieposłuszeństwa lub strugać łuki i strzały i oliwić kołasze.
Nie wiem kim jesteś ale pytam właśnie naszych klubowiczów a w szczególnosci przodowników czy chcemy i jaką drogę wybrać, czy też właśnie godzić się z kapitalistyczną scieżką odsuwającą tychże aktywistów, bo zawadzają biurom podróży nakręcajacym gospodarkę. [No przynajmniej w teori]
Teraz co do samych aktywistów to w czasie powstawania PTK i PTT wiadomym było, że działają oni (Janowski, Kulwieć, Orłowicz itd) dla ludu. Takie ruszenie pod strzechy to było. Co w tym złego, że teraz czujac, iż po latach oprowadzania możemy i nawet jesteśmy lepsi niż chłopak lub dziewczę po AWFie (a oni mają uprawnienia IRR aby prowadzić niektóre dyscypliny turystyki). Nie powiem aby każdy kurs przodownicki był kiepski. Ale zdecydowanie już napiszę, że doświadczenie zdobywane (co tydzień lub częściej) podczas oprowadzania wielu z nas ma o niebo większe.
Sprawa tu przecież rozbija się tu o szmalec. Ktoś zobaczył lub lobbował te przepisy i wpadł na pomysł robienia kursów, które w niczym nie odstają od naszych lub niewiele) a kosztują 20-30 razy drożej.
Nie pisz bzdur, że oprowadzamy jako kadra PTTK tylko sami siebie, bo aktywnych przodowników w klubie mamy około 40tu
a na ok. sto wycieczek organizowanych przez klub przychodzi w ciągu roku ponad 3 tys. uczestników z czego prowdzący najczęściej jest tylko jeden no i czasem jeden do dwóch jako wspomagające imprezę osoby. Owszem nam na tym powinno zależeć, bo reszta uczestników nie myśli po prostu o tym. Niema co liczyć na wdzięczność tłumów.
A wracjąc do poczatku Twojej wypowiedzi to dla mnie to też jest dziwne, że musimy o to walczyć. Nic jednak na to nie poradzę, że normalne czasy się skończyły. Jednak na razie dyskutujemy. Obawiam się tylko, że rozmowy te stają się pomału tak jałowe jak np. te różnych krzykaczy pisujacych na forum [link widoczny dla zalogowanych] . Myślmy raczej o drodze jaką wybierzemy a nie o drobnych różnicach w słówkach. Doprecyzowujmy jako klubowi przodownicy stanowisko a nie szukajmy różnic w poglądach. Zdaniami gości tylko się wspierajmy przy tym. W końcu to tylko my wybieramy. Bycie Bablem nie tylko zobowiązuje ale i daje prawa. No i wybierzmy metodę, bo jak nie (i wygladać to ma tylko jak paplanina na tamtym forum) to szkoda było wogóle zaczynać te tematy u nas.

Pietruch (choć mi generalnie jako lewakowi podoba się to co piszesz) to zrób PTKola i złóż deklarację a wtedy chętnie pogadamy w takim temacie o powolnej utracie siły naszych uprawnień. Wybacz ale rozmowa na forum turystycznym nie powinna raczej dotyczyć utraty wszelkich wolności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Strona Główna -> Plotkowisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin